Pisząc krótko – lubię second handy. Dla miłośników vintage, historii mody i zapalonych poszukiwaczy nietuzinkowych egzemplarzy to prawdziwe kopalnie skarbów.
Mam wrażenie, że gorączkowe przekopywanie rzeczy z drugiej ręki przeżywa obecnie renesans – wystarczy empirycznie potwierdzić tę śmiałą tezę szturmem na second hand w dzień dostawy. Postrzeganie odwiedzania tych ruchomych pomników przeszłości, przeszło drogę z nieco wstydliwego zwyczaju, do małego snobizmu polegającego na wychwytywaniu wielkich marek za grosze.