Pochwała second handów – Joannowy vintage poradnik

Pisząc krótko – lubię second handy. Dla miłośników vintage, historii mody i zapalonych poszukiwaczy nietuzinkowych egzemplarzy to prawdziwe kopalnie skarbów.

Mam wrażenie, że gorączkowe przekopywanie rzeczy z drugiej ręki przeżywa obecnie renesans – wystarczy empirycznie potwierdzić tę śmiałą tezę szturmem na second hand w dzień dostawy. Postrzeganie odwiedzania tych ruchomych pomników przeszłości, przeszło drogę z nieco wstydliwego zwyczaju, do małego snobizmu polegającego na wychwytywaniu wielkich marek za grosze.

Swoją drogą – polskie określenia tych przybytków (lumpeks, szmateks, ciucholand, lump) są nacechowane pejoratywnie i obecnie zmieniają się w pięknego anglojęzycznego motyla w postaci vintage shopów i second handów. Sama skwapliwie korzystam z tych uczesanych wariantów.

Subiektywny, Joannowy przewodnik po second handach:

  1. Dlaczego?

Z przekory – traktuję je jako odtrutkę na sieciówki. Popularność second handów dowodzi, że ludzie coraz częściej są zmęczeni 

Dla przyjemności – znalezienie białego kruka w stercie nadgryzionych przez mole ubrań daje ogromną satysfakcję.

Z przekonania – jeśli coś służyło komuś przez wiele lat i jest wciąż w nienagannym stanie, jest to najlepsze świadectwo świetnej jakości.

  1. Gdzie?

Wszędzie. W zatęchłych osiedlowych norach i w wyselekcjonowanych vintage butikach pełnych precjozów. Ze względu na brak czasu, zamiast miejsc stacjonarnych, coraz częściej wybieram internetowe sklepy vintage. Główna różnica polega na tym, że sklepy online znają realną wartość sprzedawanego towaru, często więc nie są to ubrania tanie – wręcz przeciwnie, nabrały wartości wraz z biegiem lat.

Jeśli poszukuję egzemplarzy high fashion o potwierdzonej autentyczności, zaglądam na:

Jeśli zależy mi na unikatach z konkretnej epoki (najczęściej szukam lat 50 i 60), zaglądam na:

3. Retro, czy vintage?

Najkrócej pisząc – retro oznacza nowe rzeczy czerpiące z przeszłości. Vintage to rzecz młodsza, niż 100 lat (ponad stuletnią uznaje się za antyk), jednak faktycznie pochodzącą z danego okresu w historii.

Mam na sobie vintagę marynarkę Armani, lniany T-shirt Massimo Dutti z second handu, tiulową spódnicę z Zary i buty Anniel.

Proces przeczesywania wieszaków uginających się pod ciężarem wielu osobliwości jest żmudny – jak można go sobie ułatwić? Będąc szeregowym świata vintage musisz poznać kilka zasad, które pozwolą Tobie szybko awansować w kręgach doświadczonych szperaczy.

  • Gra kontrastów – szukaj ponadczasowych klasyków i ekscentrycznych elementów

Jeśli planujesz odwiedzić second hand w celu innym, niż poszukiwanie kostiumu na przebieraną imprezę, zwracaj uwagę na rzeczy o klasycznych fasonach, których jeszcze brakuje w Twojej szafie – choć znalazłabyś je w sieciówkach, tutaj mogą być lepszej jakości i o mniej oczywistej formie.

Z drugiej strony, rozglądaj się za nieco ekscentrycznymi rzeczami, na które w normalnych okolicznościach, żal byłoby Ci przeznaczyć duże kwoty (mój ulubiony dział to akcesoria).

  • Zwracaj uwagę na metki

Jeśli nie masz akurat kilku tysięcy odłożonych na designerskie ubrania, obiecuję, że w second handzie znajdziesz często niesamowite i unikatowe perełki. Nie rozstaję się wówczas z telefonem i przy okazji sprawdzam, czy metki (ponieważ te często ulegają modyfikacji), zgadzają się z danym okresem w historii marki. Słowem – weryfikuję autentyczność. Gdzie udaję się na samym początku? Najchętniej odkrywam sekcję z płaszczami (ich nigdy za wiele) i torebkami.

  • Szukaj doskonałej jakości

Niższe ceny nie oznaczają, że powinnaś godzić się na jakikolwiek kompromis jeśli chodzi o jakość. Szukaj rzeczy nie tylko w nienagannym stanie, jak również tych wykonanych z ze szlachetnych materiałów, takich jak kaszmir, jedwab, czy wełna. Pytanie “dlaczego” oznacza udzielenie przeze mnie nic nie wnoszącej odpowiedzi, ponieważ jest dość oczywista. Sieciówki za kilkukrotnie wyższą cenę najczęściej oferują towar wykonany ze sztucznych tkanin.

  • Bądź wybredna

Bardzo łatwo wpaść w lumpeksowy potrzask, gdy w głowie kiełkuje myśl: “tyle rzeczy, za tak niską kwotę? BIORĘ.” Traktuj second handy jak zapomnianą galerię sztuki – pełną bohomazów, ale jednak kryjącą w sobie dzieła mistrzów.

  • Planuj

Jeśli nie masz nerwów ze stali, odpuść sobie odwiedzanie second handów w dzień dostawy – poranki wyzwalają w ludziach szał zakupowy równy Black Friday. Odwiedź second hand po południu – z własnego doświadczenia wiem, że bardzo wiele pięknych rzeczy świetnej jakości jest zwyczajnie pomijana. Porozmawiaj ze sprzedawcami, dowiedz się kiedy są dostawy i z premedytacją opóźniaj swój własny nalot.

  • Bądź przekorna

Buszując po second handach, kupuję rzeczy odwrotnie do pory roku. Zimą przeszukuję lekkie sukienki, latem sięgam po płaszcze i swetry. Banalny, ale sprawdzony sposób na ogromny wybór i ciekawe znaleziska.

Skąd pomysł na zestaw tych mało odkrywczych, a przy tym przydatnych porad? Na Instagramie pojawiała się masa pytań o moją strategię – kilka prostych zasad pozwala mi znajdować masę ciekawych egzemplarzy.

Czy często sięgam po rzeczy z przeszłością? Ostatnio coraz częściej – w ten sposób dużo bardziej świadomie planuję swoją szafę, miksując vintage z nowościami. Wówczas te drugie wybieram dużo uważniej, sięgając po lepszą jakość i nieco mniej popularne marki.

Jeśli nie jest  to tajemnica strzeżona przez Ministerstwo Obrony Modowej…jakie są Wasze strategie polowania?

Udostępnij: