W amerykańskich dramatach sądowych, w momencie kulminacyjnym rysownik nie nadąża za szkicowaniem pełnych emocji ostatnich chwil rozprawy – jury pełne napięcia, nerwowe oczekiwanie oskarżonych i porywająco umotywowany werdykt sędziego. Sprawy to węzły gordyjskie, które próbuje rozgryźć laicki widz. W życiu codziennym dramaty bywają mniejsze i bardziej prozaiczne, jednak nie mniej emocjonujące. Szczególnie, jeśli dotyczą medium, które powinno przede wszystkim służyć rozrywce.