Kategoria: Szuflada
-
2018 – rok, w którym Joanna nie przestawała się uśmiechać
Joanna uśmiechnęła się na całą rozpiętość zębów, ogrzewając wargi nad kubkiem parującej kawy. Zerwała w myślach ostatnią kartkę z kalendarza. Mimo wiecznego, niespokojnego sztormu w jej duszy, tym razem czuła, że po 365 dniach dotarła cało do burty – obierając zdecydowany kierunek na przyszłość. Nie cierpiała noworocznych postanowień, ale dawała się skusić na refleksyjne i…
-
60 odcinków później, czyli świętujemy 2 lata Freakery
Joanna postukała palcami w blat. Jeden po drugim, jeden po drugim – wygrywając niecierpliwą, równą melodię. Zdała sobie sprawę, że powinna o czymś pamiętać. Przeszukiwała kalendarz, by odnaleźć zagubioną myśl. 13 grudnia 2016! Wyprężyła się na krześle – dokładnie dwa lata temu zdecydowała, że nie czas na kompromisy i pora dać wyraz swojej pasji. Przed…
-
Sprawa rzeczywistość vs. Instagram. Obrońca – Joanna Hoffmann.
W amerykańskich dramatach sądowych, w momencie kulminacyjnym rysownik nie nadąża za szkicowaniem pełnych emocji ostatnich chwil rozprawy – jury pełne napięcia, nerwowe oczekiwanie oskarżonych i porywająco umotywowany werdykt sędziego. Sprawy to węzły gordyjskie, które próbuje rozgryźć laicki widz. W życiu codziennym dramaty bywają mniejsze i bardziej prozaiczne, jednak nie mniej emocjonujące. Szczególnie, jeśli dotyczą medium,…
-
Obsesyjne obserwacje wskazówek zegara, czyli dlaczego Joanna tworzy
Tylko nieliczni są w stanie zeskrobać patynę wiecznej radości z tej brązowowłosej dziewczyny – dostrzec ten nikły i płochliwy moment, gdy jej wzrok balansuje na granicy snu i jawy, oblekając się na chwilę mleczną zadumą.
-
Mgliste wieczory utkane grubym splotem przytulności
Ponury listopad zastukał do okien zgrabiałymi od wiatru gałęziami, które wychyliły się zziębnięte zza kołdry kolorowych liści – niesie ze sobą długie książkowo-filmowe godziny, szeleszczące spacery i dłonie grzane o korzenne napary.
-
Kaszmirowa ciepłota w czerwcowym sercu
Tegoroczne lato pożegnało się z klasą – z czułością godną doświadczonego kochanka. Nie było mowy o nagłym porzuceniu. Dało drugiej stronie cenny czas na oswojenie się z nową sytuacją. Po raz pierwszy od maja zamknęło okno, wtłoczyło w płuca trochę odżywczego chłodu, podsunęło jabłka z cynamonem na otarcie łez. Choć nie chciała tego przyznać, była…