Od zawsze fascynowała mnie powolna transformacja myślenia o pewnych rzeczach. Seriale czające się w Netflixowej paszczy z niewydarzonej poczwarki zabierającej czas, ewoluowały w fantastyczne imago lądujące przed oczami milionów widzów, za pokarm mając ogromny budżet i fantastyczny scenariusz.
Jestem typem wybrednego widza – czepiam się szczegółów obrazu, który jest dla mnie równie ważny, co fabuła trzymająca za barki mocnymi dłońmi genialnego scenariusza. Diabeł tkwi w projektach kostiumów – manifestujących osobowość postaci, leżących jak ulał jeśli chodzi o realia historyczne.
Gdy słońce jest coraz niżej, a wiatr zdmuchuje ostatnie liście z drzew, uwielbiam bezkarne domowe lenistwo. Miękki koc, ulubiona herbata, ręka bezwiednie szukająca czekolady, do tego książka, lub serial (najczęściej dwie rzeczy na raz).
Choć staram się być w miarę na bieżąco z serialowymi nowościami, do tej pory nic nie przebiło modowych uniesień, jakie przeżywałam oglądając poniższe pozycje:
- MAD MEN
Projektantka kostiumów: Janie Bryant
Mój absolutny numer jeden – był to pierwszy serial, który śledziłam na bieżąco z zapartym tchem, dopasowując do siebie skomplikowane fragmenty rozbitego portretu psychologicznego Dona Drapera. Wciąż nie mogę wyjść z podziwu jak zręcznie i nienachalnie, twórcy serialu przemycali wątki historyczne – rewolucję seksualną, zabójstwo Kennedy’ego, lądowanie na Księżycu. Wszystko to zatopione w świetnej muzyce, z wydarzeniami zręcznie nawijanymi na kołowrotek wspomnień głównego bohatera.
Każda postać mówiła przez kostiumy. To majstersztyk odwzorowania lat 50 i 60. Najlepiej widać to na przykładzie Betty Draper Frances. W latach 50 sukienki w stylu New Look grzecznie zakrywała fartuszkiem. Wraz z szaleństwem lat 60 i jej własną emancypacją, szafa Betty uległa transformacji, obfitując w zmysłowe i zdecydowane kreacje.
Nie inaczej jest w przypadku Peggy Olson, która z zahukanej sekretarki przeobraziła się w odważną kobietę sukcesu.
Krytycy mody ukuli nawet termin ‘madmenalaria’, ponieważ istnieją setki artykułów opisujących styl serialowych postaci, stawiając fikcyjne kreacje za wzory stylu i klasycznej elegancji.
- PEAKY BLINDERS
Projektantka kostiumów: Stephanie Collie
Jeden z tych seriali, które nigdy nie powinny się kończyć – obecnie powstaje kolejny sezon, którym mam zamiar rozkoszować się, dozując odcinek po odcinku, gorączkowo rozprawiając nad możliwymi losami Peaky Blinders.Sprężynką z cytryny w tym smakowitym koktajlu jest muzyka – współcześni twórcy (chapeau bas za Nicka Cave’a) z rock’n’rollowym pazurem dorzucali do pieca w pełnych rozmachu scenach. Mam wielką słabość do gangsterskiej fabuły i postaci rzezimieszków – zaręczam, że Thomas Shelby sprawi, że będziesz nie tylko namiętnie śledziła burzliwe losy ferajny z Birmingham, ale przy tym zapragniesz zainspirować się męskim stylem dandysów, lub przeciwnie – zmysłowym glamour lat 20. Pod względem zasięgu inspiracji, serial skutecznie zapełnił madmenową pustkę.
Kaszkiety, majestatycznie powiewające oversize’owe płaszcze, wszechobecny tweed, ciężkie buty, kołnierze Eaton i charakterystyczne fryzury – to idealne źródło jesiennych inspiracji, które proszą się o świetne materiały i wygodne zapożyczenia z dandysowej szafy. Tegoroczne trendy silnie nawiązują do męskiej garderoby (chociażby przez przyduże marynarki) – nie ma lepszej serialowej ściągi.
Inspirowana serialem kolekcja Ralpha Laurena z 2015 roku:
- TWIN PEAKS
Projektantka kostiumów: Patricia Norris
Parafrazując Agenta Coopera – to był cholernie dobry serial. Ekscentrycznego Lyncha można lubić lub nie, ale kultowym już serialem z lat 80 (gdzie okiełznał nieco swoje ciągoty do osobliwości) wszczepił się w świadomość wielu odbiorców – chyba każdy kojarzy charakterystyczny motyw muzyczny, zastygłą twarz Laury Palmer i…swetrową garderobę bohaterów. Kostiumy czerpały garściami z estetyki sweater girls lat 50, zwiastując przy tym nadchodzącą grunge’ową erę – były przy tym silnie związane z sennym klimatem drwalskiego miasteczka.
Grube swetry w geometryczne wzory i grzeczne plisowane spódnice, tworzyły bardzo niewinną i zmysłową całość. Kreacje Donny i Audrey stały się tak ikoniczne jak serialowa kawa i placek z wiśniami. Dowód? Wystarczy zapoznać się z tegoroczną kolekcją H&M Studio A/W 18, która dość silnie nawiązywała do estetyki Twin Peaks:
Współczesne inspiracje ze szwedzkiego Elle:
Macie swoje serialowe typy, które wywołują modowe orgazmy?
Dodaj komentarz