Nostalgia – najsilniejsze narzędzie w rękach projektantów

Nostalgia to potężne uczucie. Znajome, tęskne ukłucie w sercu za szczęśliwym czasem, który bezpowrotnie przykrył się warstwą kolejnych wrażeń i cynizmu płynącego z mijających lat. Zapach perfum mamy, zdarta kaseta przewijana ołówkiem, smak babcinej konfitury i beztroska spaceru po wiosennej burzy – każda z tych rzeczy niepostrzeżenie wkrada się do umysłu dorosłych, łowiąc na wędkę wspomnień ukryte uczucia. Nostalgia to najbardziej niewinny i powszechnie dostępny wehikuł czasu.

Każde wspomnienie buduje tożsamość tkaną ze złocistych nici nieco rzewnej tęsknoty. Pielęgnowane umilacze codziennego życia pozwalają dostrzegać teraźniejszość w szerokokątnym obiektywie.

Nostalgiczna chmura

Jeśli nostalgiczne wspomnienia z unikalnych wrażeń formują chmurę otulającą wiele osób – masowa tęsknota za przeszłością jest wręcz namacalna.

Dorośli szukający odskoczni przyczyniają się do formowania nostalgicznych fal – łatwo to zauważyć na przykładzie lat 70, gdzie wyraźnie królowały motywy z lat 50 (pamiętacie „Grease”?). Wszystkich łączyły do pewnego stopnia podobne wrażenia, stąd nostalgia była niezwykle łatwa do wykreowania.

Znowu nostalgia to najbardziej przebiegłe narzędzie w rękach speców od marketingu – sprzeda wszystko, byle na chwilę poczuć się dokładnie tak, jak w momencie rzeźbienia obecnie zastygłego wspomnienia.

Obecne spojrzenie wstecz do lat 90 jest idealnym przykładem budzenia emocji w pokoleniu dzisiejszych 30-latków (choć sama do nich należę, wciąż czuję się co najmniej dziwnie wiedząc, że moje – wydawać by się mogło – nieodległe dzieciństwo jest już kultowym czasem).

90s on repeat

Gdyby siedmioletnia Joanna z roku 1996 nagle trafiła do roku 2018, poczułaby się jak w domu. Martensy. Kelly Family. Okulary Cobaina. Szlachetny minimalizm. Styl Winony Ryder. Aksamitne gumki do włosów. Sukienki w łączkę.

Byłaby zaskoczona, że modelki, które podziwiała jako dziecko – Naomi Campbell, Cindy Crawford, Claudia Schiffer, Carla Bruni i Helena Christensen – wciąż chodzą po wybiegu u Versace do „Freedom” George’a Michaela.

Sztruksy wyszły na ulicę po dekadach w modowym grobie. Luźne jeansy zostały zebrane w pasie kowbojskim paskiem. Na ustach pojawiły się zgaszone brązy. Ramiona dźwigają poduszki marynarek.

Wtórność, czy hołd?

Moda jest dziedziną sztuki, gdzie przeszłość traktowana jest jako smakowity worek pełen sprawdzonych łakoci, które maczane są we współczesnych realiach.

Dla wielu osób może być to oznaką wtórności – w opozycji do nowości, które mogą być nową, czystą stroną w historii mody. Nowość oznacza pozbycie się kontekstu, obciążających skojarzeń i niepotrzebnych interpretacji. Futurystyczne trendy mogą być gałązką w wiecznie kręcącym się kołowrotku modowych wspomnień – czasami odarte z magicznej aury.

Jako sentymentalny człowiek numer jeden, z radością obserwuję wyciąganie z sentymentalnych szuflad ubrań czekających na lata swojej ponownej świetności – nigdy nie mam dość powrotów do znanych mi trendów.

Ostatnie tchnienie nostalgii

Ośmielę się stwierdzić, że wszechobecna tęsknota za latami 90/wczesnymi 00, będzie ostatnią powszechną falą nostalgii łączącą tak wiele osób. Dlaczego? Obecnie indywidualne wspomnienia są zbyt rozproszone, nietrwałe, rozgałęziające się na setki pomniejszych wrażeń. Poza tym, prawdziwą siłą nostalgii jest słodkie zniekształcenie rzeczywistości przez nasz wspomnienia – bezlitosność obrazów zachowanych z chirurgiczną precyzją na dziesiątkach urządzeń, nie pozwolą na jakiekolwiek przekłamania. Mam wrażenie, że ciężko będzie znaleźć uniwersalne elementy przywołujące w mgnieniu oka sentymentalne chwile.

Kończąc na nieco mniej poważną nutę – niech nostalgia będzie wymówką dla ubraniowych zbieraczy. Nigdy nie wiadomo, kiedy koszmar dzieciństwa przerodzi się w najmodniejszą rzecz ;).

 

 

Udostępnij: